- Lina-san ? - spytał chłopak widząc dziewczynę w drzwiach.
- Natsu-kun co ty tak właściwie robiłeś? - spytała mierząc go wrogim spojrzeniem.
- Przyszedłem po rzeczy Lucy - odparł podnosząc rękę w której trzymał sukienkę.
- Brałeś tą sukienkę z szuflady z bielizną tak? - jego policzki okryły się czerwienią.
- Jaaa? Nieee - spojrzał na niego wzrokiem mówiącym " już ja wiem swoje" .
- A co ty tu robisz? - spytał próbują zmienić temat. Ona podeszła do wbitego miecza. Wyciągnęła go ze ściany, on stał i się wszystkiemu przyglądał.
- Szłam do twojego pokoju gdy zauważyłam przez otwarte drzwi jak grzebiesz w szufladzie Lucy - podała mu miecz. Był on duży i ciężki. Broń miała zrobionego na rękojeśćciu pięknego ze złota smoka z dwoma gwiazdami. Jedna była pod smokiem druga nad.
- Ale czemu mi to dajesz? - przyglądał się mieczowi.
- To jest bardzo stary miecz. Pierwszy Smoczy Zabójca Ognia również go miał. Na polu bitwy nie będzie ci przydatny. - usiadła na łóżku i ręka nakazała mu także tak postąpić.
- Opowiem ci starą opowieść o pierwszy smoczym zabójcy ognia, jak i po co również powstał ten miecz - uważnie co nie często się zdarza patrzał i słuchał Linę.
- Na samym początku świata cztery smoki rządziły ziemią. Były to cztery żywioły: ogień, woda, ziemia i powietrze. Każdy miał swoje terytorium i poddanych. Nie wiadomo kiedy ludzie pojawili się na ziemi a smoki zaczęły dzielić się z nimi swoimi mocami. Jednak Pierwszy Smoczy Zabójca Ognia mocą przewyższył swojego mistrza. Później zakochał się w pięknej magini. Była kochana i szanowana przez wszystkich mieszkańców. Z czasem dwoje ukochanych ogłosiło swoje zaręczyny. Smoczy zabójca wiatru który również podkochiwał się w dziewczynie, skaził się czarną magi z zazdrości. Stał się smokiem żyjącym do dziś. Jest to Acgnolia. Ognisty mag by obronić swoją ukochaną przed czarnym smokiem wykuł z lawy, ognia i pyłu z gwiazd piękny i silny miecz. Broń nie przydatna przy wojnie gdyż była ciężka i bez treningu nikt by jej nie utrzymał. Jednak miała swoją magiczną zaletę. Gdy podczas bitwy gdy magini była w niebezpieczeństwie miecz unosił się i ją bronił, jej kochanek walczył daleko od niej a jego miecz dalej ją bronił. Aż do czasu gdy on zmarł. Załamana dziewczyna popełniła samobójstwo by dołączyć do ukochanego. Miecz zniknął pojawiając się dopiero u zakochanego potomka Smoczego Ognistego Zabójcy. - patrzył na nią z zdziwieniem.
- Jeszcze nie rozumiesz? - spytała rozczarowana widząc jego minę.
- W tej opowieści ty Natsu jesteś z Lucy maginą Gwiezdnych Duchów to dlatego na mieczu są gwiazdy. Góra gwiazda to Lucy co cię pilnuje, jednak ta dolna to osoba zazdrosna próbująca was rozdzielić. -
- Czyli nasz wróg? - spytał zaczynając rozumieć.
- Tak - przyłożyła ręce do miecza i wypowiedziała zaklęcie.
O mieczu który pilnujesz miłości smoczej zmień się w naszyjnik który będzie pilnował wybranki od wschodu słońca do zachodu księżyca
- Gotowe - miecz pod wpływem zaklęcia zmienił się w piękny naszyjnik z gwiazdą. Cały zrobiony był ze złota.
- Natsu nie dawaj go jeszcze nikomu. Gdy będziesz pewien że kochasz tą osobę daj jej to jednak przemyśl fakt że od czasu gdy go ubierze gwiazdy i smoki uznają ją za twoją kochankę. A zwłaszcza Smoczy Zabójca Wiatru. - podała mu naszyjnik. Siedzieli na przeciw siebie w milczeniu. Tę niezręczną ciszę przerwał Happy wlatując do sypialni.
- Natsu! Lucy cię woła jest straszna! - chłopaka oblał pot przeliczając ile czasu zmarnował na to wszystko.
- Spokojnie chłopcy ja zaniosę Lucy ubranie a wy zejdźcie do jadalni na śniadanie - wzięła z rąk Natsu sukienkę i ruszyła do blondynki. Chłopcy opuścili sypialnie i posłusznie zeszli na śniadanie.
- Natsu co ty tam robiłeś z kuzynką Lucy? - spytał. Nie otrzymał jednak odpowiedzi ponieważ jego przyjaciel ciągle powtarzał treść opowieści.
Lina weszła do łazienki w której była jej kuzynka.
- Lucy -
- Lina? - spytała dziewczyna dziwiąc się na jej widok.
-Ale co ty tu robisz? -
- Przyniosłam ci ubrania bo Natsu-kun jest zajęty - podała jej fioletowe okrycie. Blondynka ubrała się.
- Lucy wyglądasz w tym prześlicznie - klasnęła w dłonie zachwycona.
- Ja muszę się iść do pokoju spakować i schodzę już na śniadanie - wyszła z pokoju. Z dużej szafy wyciągnęła dwie duże walizki. Dokładnie spakowała i ułożyła odzież. Nagle zauważyła pod na spodzie szuflady kartkę. Wzięła ją i zaczęła uważnie czytać.
Ogień czy wiatr? Nie mogę się zdecydować. To już mój setny dzień odkąd zaczęłam pisać pamiętnik. Postanowiłam że wybiorę kiedy będę pewna w stu procentach. Niestety jestem tylko śmiertelniczką. Większą wieź jednak czuję do Jude. To jego wybiorę. Jest kochany i jesteśmy w jednej gildii. To życie jest po prostu cudowne ,ale co mam zrobić jeśli Ari nie wybaczy mi i jemu? Jestem tylko władczynią Gwiazd. Nie miałabym żadnych szans gdybym miała zmierzyć się z Smoczym zabójcą wiatru czy Feniksa. Wybiorę Jude jest uroczy tak jestem pewna teraz tylko tego się trzymać. Inaczej ..-
W tym miejscu nie mogła doczytać się ostatniego słowa. Bok kartki potwierdzał iż była ona wyrwana. Nie miała wątpliwości to pisała jej mama. Bo kto inny władał magią Gwiazd i pisał by o jej ojcu. Tyle że jej ojciec był magiem ognia? Tego nie wiedziała. Jak i tego że mama była władczynią Gwiazd.O ko0go mogło chodzić że smoczy zabójca wiatru? Z tych wszystkich pytań zaczęło jej się kręcić w głowie.
- Lucy widzę że znalazłaś stronę z pamiętnika. No cóż tu była a ja jej szukała. - niespodziewanie do pokoju weszła jej kuzynka.
- To ty wiedziałaś? - spojrzała na nią.
- A jak mogła bym nie wiedzieć skoro to mój ojciec by ł smoczym zabójca wiatru? -
- Smoczym zabójcą wiatru?-
- Tak. Jednak twoja matka wybrała jego barta. -
-Opowiedz mi wszystko co wiesz ! -poprosiła kuzynkę.
- Zgoda. Twój ojciec i mój tak naprawdę byli przyrodnimi braćmi. Twojego ojca wychował jeden z tysiąca smoków ognia. Mojego ojca wychowała smoczyca. Nie byli wychowankami jakiś tam króli jak twój kochanek że samego władcy ognia Igneela. Jednak Layla była królową Gwiazd. Ty też nią jesteś chociaż jeszcze o tej mocy nie odkryłaś. To że nasi tatusiowie byli połączeni z normalnymi smokami my ich dzieci nie mogliśmy odziedziczyć po nich mocy. Dlatego twój kochanek jest teraz Ognisty smoczkiem a smoczek Wiatru nie wiem gdzie jest. Jednak dowiedziałam się że jst to dziewczyna. - Lucy zamurowało. Nie mogła uwierzyć. Tyle tajemnic ale dzięki Line wie o wiele więcej.
- Zgoda. Twój ojciec i mój tak naprawdę byli przyrodnimi braćmi. Twojego ojca wychował jeden z tysiąca smoków ognia. Mojego ojca wychowała smoczyca. Nie byli wychowankami jakiś tam króli jak twój kochanek że samego władcy ognia Igneela. Jednak Layla była królową Gwiazd. Ty też nią jesteś chociaż jeszcze o tej mocy nie odkryłaś. To że nasi tatusiowie byli połączeni z normalnymi smokami my ich dzieci nie mogliśmy odziedziczyć po nich mocy. Dlatego twój kochanek jest teraz Ognisty smoczkiem a smoczek Wiatru nie wiem gdzie jest. Jednak dowiedziałam się że jst to dziewczyna. - Lucy zamurowało. Nie mogła uwierzyć. Tyle tajemnic ale dzięki Line wie o wiele więcej.
- Wiesz gdzie jest reszta pamiętnika? -
- Nie niestety mam tylko tą stronę. Cały pamiętnik powinien być w gildii Fairy Tail jak i rozwiązanie całej naszej rodzinnej zagadki. Rozwiąż ją i powiedz mi jej rozwiązanie zgoda? - poprosiła. Blondynka skiwneła głową i razem zeszły do jednali gdzie z pełnymi brzuchami czekali na nich Happy i Natsu. Dziewczyny usiadły i zaczęły posiłek. Kiedy skończyły chłopcy weszli do sypialń i znieśli walizki.
-Lucy jesteś gotowa krzyczał do dziewczyny. Blondynką bardzo ciężko było się rozstać.
- Obiecaj że niedługo mnie odwiedzisz w Magnolii - Lina przyłożyła palec i obiecały sobie.
- Lucy! - powtórzył zniecierpliwiony.
-Już, już - podbiegła do niego i palcem wepchnęła mu coś do ust.
- Co to jest? Gorzkie - marudził.
- To na tą twoją chorobę lokomocyjną. - odparła z uśmiechem i ruszyli na peron.
super super super ......
OdpowiedzUsuńkolejny rozdział ^^. nie mogę doczekać się dalszych wydarzeń
pozdrawiam i życzę weny :)