wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 1 - Niezwykła Restauracja

Dziewczyna została Magiem Gwiezdnej Energi. Podróżowała po całym kraju szukając kluczy do bram. Teraz jednak na stałe zamieszkała w Magnolii. Wynajmowała małe niewielkie mieszkanie obok rzeki. Chodziła po uliczkach. Już z oddali słyszała wesołe krzyki magów z drugiego końca miasta. Bardzo chciała się do nich dołączyć. Gildii Fairy Tail była jej drugim marzeniem. Jakie było pierwsze? Zobaczyć ten sam uśmiech ponownie. Po raz pierwszy zwiedzała to magiczne miasto. Z początku nie myślała o przyjeździe tutaj , jednak próby ucieczki od okropnego ojca zmusiły ją do tego. Weszła do dużego sklepu. Po wnętrzu i towarze poznała że trafiła do magicznego sklepu. Powoli przeglądała sprzęty, aż natrafiła na antyczny diamentowy klucz. W chwili kiedy go ujrzała jej oczy zmieniły się w dwie mrugające gwiazdy. Cieszyła się. Znalazła taki cenny klucz. Nie mal w podskokach podeszła do kasy.
- Ile kosztuje tan klucz? - Uprzejmie spytała sprzedawcę. On podrapał się po głowie. Gorączkowo nad czymś rozmyślał.
- Kosztuje 70,000 kryształów. - Gwiazdki w jej oczach momentalnie pękły po usłyszeniu kwoty. Cena była równa z jej czynszem za mieszkanie, a dopiero co zapłaciła i teraz nie była w stanie zebrać tylu pieniędzy od tak. Zarabiała sama nie korzystając z rodzinnych funduszy. On widząc ją taką smutną dodał.
- Ale dla panienki 65,000– Uśmiechnął się do niej. Mimo iż cena spadła nie mogła go kupić. Postanowiła pójdzie do pracy.
- Odłożyłby go pan dla mnie? Zapłacę jak tylko zdobędę kwotę. - Chwilę rozmyślał. Nic nie mówiąc otworzył dolną szufladę i schował tam owy klucz.
- Młoda panno masz miesiąc – Powiedział mimo wszystko z delikatnym uśmiechem. Uradowana wyszła z sklepu do swojego mieszkania. Po drodze kupiła gazetę z ogłoszeniami o pracę. Usiadła na łóżku i biorąc artykuł przeglądała uważnie oferty. Nagle coś wpadło jej w oko.

Witam poszukuję kelnerki do restauracji „Bor Metr” na ulicy wiśniowej dziewiętnaście. Poszukiwana dziewczyna od szesnastu lat z dużym biustem. Co miesiąc otrzyma ona 100,000 kryształów. Jeśli jest ktoś zainteresowany serdecznie zapraszam ósmego maj na piętnastą. Uprzejmie dziękuje.


Wypłata zszokowała blondynkę bardzo. Jednak co mogło się kryć za pracą kelnerki w restauracji? Zadowolona , ruszyła w stronę łazienki. Napuszczając wody do walny dolała swojego ulubionego różanego żelu tworząc przy tym wielkie ilości piany. Weszła do wody i opierając głowę o róg wanny patrzyła w biały sufit. Zawsze w takich chwilach myślała o nim. Co robi? Gdzie jest? Jak wygląda? Spojrzała na zegarek było już późno. Wyskoczyła z piany jak poparzona wycierając mokre ciało i włosy ręcznikiem. Ubrała się szybko. Zmartwiona czasem wybiegła z domu z wilgotnymi włosami. Biegła całą drogę do jak miała nadzieję przyszłego miejsca pracy, dzięki czemu włosy wyschnęły jej po drodze i mimo tak ekstremalnym warunków suszenia wyglądały naprawdę ładnie. Z oddali widziała tabliczkę z szyldem. Po upływie mniej niż minuty stała przed średniego rozmiaru brązowymi drzwiami z ogłoszeniem o prace i godzinami otwarcia. Pewna siebie i radosna pociągnęła z klamkę. Wchodząc do środka uważnie przyglądała się wnętrzu. Ściany koloru żółtego. Goście mężczyźni w garniturach popijający alkohol,a kelnerki w skąpych strojach chodziły od stolika do stolika. W pewnym momencie poczuła jak ktoś szarpie ją w ramię. Zaskoczona odwróciła głowę i ujrzała kobietę może trzydziestoletnią. Biżuterię miała z pereł z długa czerwona suknia sięgała do kostek. Na nogach miała dużej wielkości czarne szpilki Kobieta nie będąc próżna także ją zlustrowała ,lecz największą uwagę przykuł biust blondynki.
- Jestem właścicielka budynku Dina ty na pewno w sprawie ogłoszenia- uprzejmie uśmiechała się do dziewczyny. Jednak za tym uśmiechem był wredny wyraz twarzy.
- Tak. Nazywam się Lucy – uśmiechnęła się promiennie i szczerze.
- Lucy.. Bardzo ładne imię. Chodź za mną pokażę ci garderobę. Przebierzesz się i możesz od razu zaczynać. Ale zanim zaczniemy- Wyciągnęła rękę z umową.
- Musisz to podpisać - Blondynka siegneła po umowę była gruba a ona naprawdę szybko potrzebuje tych pieniędzy i pracy. Wzięła długopis z torebki i jednym zwinnym ruchem podpisała umowę. Nigdy by tego tak nie zrobiła. Zawsze była dokładna i czytała tak ważne papiery, ale teraz nie miała wyjścia. Właścicielka jedną ręką pokazała jej aby podążała za nią. Zdziwiona ilością pokoi już miała spytać co w nich jest jednak w porę ugryzła się w język. To nie była jej sprawa ona jest tylko kelnerka nic więcej. Gdy weszły do garderoby właśnie przebierała się tam jedna z dziewczyn zaczynając swoją zmianę.
-Mitura oprowadź nową koleżankę i naucz ją tutaj wszystkiego co powinna umieć – powiedziała szorstko kobieta. Po ciele blondynki przeszła fala nieprzyjemnych dreszczy. Zielono włosa ubrana w skąpy strój wstała i poprowadziła blondynkę do szafki numer osiemnaście. Lucy nie chętnie zaczęła się przebierać. Nastała niezręczna cisza, dziewczyna nie lubiąc takich momentów postanowiła zacząć jakąkolwiek rozmowę
- Więc nazywasz się Mitura? Ja jestem Lucy – Odpowiedziała wychodząc ubrana w skąpy strój.
- Lucy? Masz piękne imię nie to co moje – Odparła. Nie sądziła, że tak szybko uda jej się rozluźnić napiętą atmosferę.
- Choć przedstawię ci inne dziewczyny i trochę cie podszkolimy- Pociągnęła ją za rękę niemal wybiegając z garderoby. Dziewczyna była dosyć dziwna, widać było, że coś ukrywa, jednak nie chcąc być nachalną powstrzymała się od pytań. Stały teraz wśród innych kelnerek które gorączkowo roznosiły kolejne porcję alkoholu. Na jednej zmianie było sześć, razem z nią siedem dziewczyn na zmienie. Zastanawiała się dlaczego muszą być to dziewczyny o wielkim biuście? Może żeby wejść w ten strój? Nie wiedziała , lecz coraz bardziej jej się to nie podobało. Przechodziły obok pijanego mężczyzny o rudych włosach. On widząc zielonowłosa usiadł prosto pociągając ją z rękaw ku sobie.
- Nareszcie jesteś - Uśmiechnął się do niej a jego policzki były zarumienione od dużej ilości alkoholu.
- Już się bałem się że dziś nie przyjdziesz.- Po tych słowach pociągnął ją do siebie i coś szepną do ucha. Nagle zaczął wkładać rękę pod jej krótka czarną z białymi falbankami spódniczkę. Ona robiąc niezadowolona minę wstała i schyliła się przed nim w geście przeprosin.
- Pan wybaczy jednak dziś uczę nową koleżankę - blondynka stała jakby wbita do podłogi, a jej serce ogarniało coraz więcej wątpliwości i obaw. Czy tu się dzieję? o czym myśli? Tak biła się z swoimi myślami już chciała palnąć że to na pewno jakiś żart. Gdy jednak dostała nowy dowód. Przechodząca kelnerka o długich brąz włosach została siarczyście klepnięta w pośladki. Blondynka już miała na niego naskoczyć, ale ujrzała jak brunetka złapała mężczyznę za krawat i pociągnęła w stronę jednych z ośmiu par drzwi. Zdenerwowana i zdezorientowana pociągnęła Miturę w rękę. Wyszły pospiesznie na korytarz, a blondynka wgapiała się w nią z szeroko otwartymi oczami.
- Mitsura co tu się dzieje?!- Wykrzyczała jej w twarz. A zielono włosa przyglądała się z rozbawieniem przestraszonej Lucy.
- Jak to co a nie widać?! Koleś kupuje drinka i jeżeli chce to za dodatkową opłatę mu usługujesz, myślisz, że dlaczego mamy tak duże wypłaty! - powiedziała ze śmiechem zieolonowłosa dziewczyna. Przestraszona blondynka pobladła trochę na twarzy lecz chwilę pomyślała
- Chce się z tego wycofać !- Powiedziała głośno rozbawionej zielono włosej. Nagle nie wiadomo skąd zjawiła się właścicielka z równym rozbawieniem jak Mitsura.
- Wycofać nie możesz! Podpisałaś umowę ! Teraz będziesz tu pracować przez cały rok, ucieczkę przypłacisz życiem.- ostatnie słowa wypowiedziała groźnie, marszcząc przy tym brwi.
- Mitsura pokaż jej pokój – powiedziała zadowolona z siebie Dina.
- Co nie mogę wrócić do domu?!- Tym razem zdenerwowana dziewczyna zaczęła krzyczeć, tego było za dużo. Bezmyślnie podpisała umowę i teraz będzie musiała się z tego jakoś uwolnić.
- Oczywiście że nie, musisz być na każde zawołanie klientów dziecinko? - Dalej śmiejąc się szyderczo odeszła do swojego gabinetu zostawiając dziewczyny same.
- Będę cię obserwować a teraz chodź pokażę ci twój pokój - dalej radosna kroczyła na drugie piętro. Blondynka nie wiedziała co ma robić. Była zła na samą siebie za to iż postąpiła tak szybko i nie ostrożnie. Stały przed pokojem numer osiemnaście jak numer szafki. Zielono włosa niemal powstrzymując się od śmiechu wepchała tam Lucy. Zamknęła drzwi z wielkim hukiem, i zeszła na pierwsze piętro. A ona? Upadła na ziemię , z płaczem podniosła głowę aby sobaczyć wystrój pokoju. Okno było zastawione kratami a z ścian schodziła wyblakła pomarańczowa tapeta. Bała się . Przed sobą miała jedno łóżko i biurko. To był cały wystrój pokoju. Blada i zdruzgotana upadła na ziemię płacząc. Bardzo się bała. Marzyła że to wszystko to tylko zły sen i jak ponownie otworzy oczy wszystko zniknie. Spróbowała. Nic się nie stało to była brutalna rzeczywistość. Po raz kolejny wylała porcję łez strachu. Kiedy nagle do jej głowy wkradła się jego roześmiana twarz. Uśmiechał się do niej promiennie. Powoli się uspokoiła. Tylko on mógł ją uspokoić nawet jeśli się tak długo nie widzieli. Tęsknota nagle przezwyciężyła rzeczywisty świat. Po chwili zamknęła oczy. Pogrążając się w śnie wspomnień gdzie spotykali się razem i byli cały czas. Jak się śmiali ,płakali i uśmiechali. W jej sercu zagościł choć na chwilę spokój. Spała z takimi snami całą noc przez co zleciała jej bardzo szybko. Niestety ale jutro z rana będzie musiała stawić czoła okropnej prawdzie. Nikt nawet nie zauważy że zniknęła. Nie dawno przybyła i zdążyła znaleźć mieszkanie i zapłacić za miesiąc z góry. Na pomoc z drugiej strony nie mogła liczyć. Musi wymyślić jakiś plan, albo najprościej poddać się. Nie. Nie może się poddać nie żeby już nigdy więcej nie ujrzeć tego uśmiechu. Ze snu i rozmyśleń wybudził ją dźwięk dzwonka. Który oznajmiał pora na śniadanie. Ze strachem przed nowym dniem wzięła szybki prysznic i powędrowała na śniadanie. Poznała inne kelnerki które były w takiej samej sytuacji jak ona. Z jedna nawet się zaprzyjaźniła nazywała się Hanna, miała jasno niebieskie włosy. Atmosfera przy stole była radosna przez co na chwilę zapomniała o tym co muszą tu robić. Na samo wspomnienie tego starach na nowo ją obleciał a jej ciało aż zadrżało. Widząc to Mitsura jeszcze bardziej się uśmiechnęła. Przez pierwszy tydzień miała się tylko przyglądać jednak nawet to napawało ją strachem. Nie chciała tam być, obawiała się tego co będzie musiała robić już za kilka dni. Dawać się dotykać za pieniądze? Czuła się jak zwykła prostytutka, którą wprawdzie była, choć nie chciała. Po głowie ciągle chodziły jej słowa właścicielki "próbę ucieczki przypłacisz życiem". Kto jej miał pomóc? Kogo miała prosić, błagać o tą pomoc? Ojca? Na pewno nie... Chciała mieć przy sobie Natsu, pragnęła się do niego przytulić. Wpadła na świetny pomysł.
-Klucze! Zadowolona z tego, że ma jakiś plan ucieczki pobiegła do swojej szafki, jednak nigdzie nie było jej przyjaciół.
-Gdzie... Gdzie są moi przyjaciele? - Powiedziała zrozpaczona a w drzwiach stanęła jej właścicielka z pękiem kluczy w dłoni.
-Nie myśl sobie, że byłabym taka głupia zostawiając ci je... - Po tych słowach zaśmiała się wrednie i ciągnąc ją za włosy zaprowadziła na główną sale, skąd przerwała swoje 'obserwacje'. Chciała się zapaść pod ziemie, sam strój powodował, że się wstydziła.
- Natsu... pomóż mi... - Powiedziała cicho do siebie rozglądając się po lokalu. Cały dzień musiała oglądać, jak napaleni, pijani mężczyźni wykorzystywali jej koleżanki z pracy. Tylko Hanna rozumiała jej sytuację, bo popełniła taki sam głupi błąd. Jednak ona miała od wczoraj zdecydowanie lepszy humor, jednak nikt nie wiedział dlaczego. Czyżby znalazła jakiś sposób na ucieczkę? Oby tylko wzięła ze sobą Lucy, bo ona nie chciała, żeby ktoś... Dotykał ją w tak obleśny sposób, zraziłaby się do mężczyzn na bardzo długo... Wieczorem każda z dziewczyn poszła do swoich pokoi. Lucy już zamierzała położyć się spać kiedy do jej pokoju zapukała Hanna.
- proszę... - Powiedziała cicho blondynka, a kiedy ujrzała swoją koleżankę od razu wstała i przytuliła się do niej mocno.
-Boję się Hanna... - Powiedziała cicho a wtedy dziewczyna zamknęła za sobą drzwi i razem usiadły na łóżku trzymając się za ręce.
- Lucy, udało mi się! - Powiedziała cicho a na jej twarzy zawitał szeroki, serdeczny uśmiech.
- Ale co, co Ci się udało? -  Zapytała blondynka, a widząc uśmiech Hanny sama postąpiła tak samo. Liczyła na dobre wieści, i wcale się nie przeliczyła.
- Nie wiem czy wiesz, ale w każdej gildii jest coś takiego jak tablica z misjami. No więc udało mi się wysłać taką misję do Fairy Tail z prośbą o uwolnienie nas... - Powiedziała, a Lucy omal nie spadła z łóżka. Może przy okazji uda jej się dołączyć do gildii? Ale pewnie nie będą chcieli kogoś z taką przeszłością... Blondynka wtuliła się do koleżanki i prawie popłakała się ze szczęścia.
- Dałam dopisek o dziewczynach trzymanych tu siłą, więc może ktoś tutaj kogoś w nas rozpozna... - Powiedziała dziewczyna, okazało się, że sama miała kogoś znajomego w gildii.
- Mnie nikt nie rozpozna, jestem tutaj nowa... - Powiedziała blondynka spuszczając głowę w dół. Całą noc nie spała, liczyła, że ktoś się tutaj zjawi i ją uratuje... I przede wszystkim odzyska jej klucze.

4 komentarze:

  1. O jestem pierwsza. *cieszy się jak głupia *
    Shun: I z czego się cieszysz wariatko?
    Aia: Shun-chan czy ty zawsze musisz być taki nie miły?
    Shun: Taka już moja natura.
    Aia: I tak cie kocham. Wracając do opowiadania. Biedna Lucy wpakowała się w takie bagno.
    Shun: Trzeba było patrzeć co się podpisywało.
    Aia: Shun-chan trochę współczucia.
    Shun: A daj mi spokój, idę stąd. I przestań w końcu mówić do mnie Shun-chan.
    Aia: Głupek, przepraszam za niego. Na czym to ja skończyłam...? A tak... mam nadzieję, że Natsu uratuje Lucy zanim stanie się coś złego i spali ten cały burdel w drobny mak = ). Życzę dużo weny i czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
    < Aiamee vel Aia & Shun Kazami. >

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, fajny rozdzialik :3 haha, życzę dużo weny kochana :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Och super szykuję się historia :3 Czekam na 2 rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie na darmo poleciłaś mi swojego bloga! <33 Jest przecuuudny ! Czekam na ciąg dalszy i życzę weny ! :3

    OdpowiedzUsuń