Rankiem wstała wyspana i odprężona. Jednak do jej myśli wkradło się coś że to mógł być tylko piękny sen a naprawdę to Natsu tu nie ma. I znowu te obawy. Kiedy wreszcie spojrzała na łóżko i widząc bukiet pięknych czerwonych róż oraz otwarte okno już nie miała wątpliwości jest tu i ją pilnuje. Z nową energia weszła do łazienki.
Biegł do swojego pokoju. Myślał że Lucy już nie śpi jednak dobrze że się mylił bo inaczej na pewno nie miałby odwagi jej wręczyć tego bukietu. Byli sami we dwoje na misji ile to już minęło odkąd ostatni raz poszli w takim duecie? Cieszył się to dziś sprawdzi uczciła swoje i jej. Może to dziwne że zamiast jej wyznać to co czuje będzie ją sprawdzał ale nie miał odwagi jeśli chodzi o takie rzeczy. Zeszedł na śniadanie. Stół był nakryty cały różnorodnym jedzeniem. Gdy zeszła Lucy wyglądała zjawiskowo. Nawet jeśli jadł z pełną buzią widząc ją tak pięknie ubraną jedzenie stanęło mu w buzi i zaczął się krztusić.
- Widzisz mówiłam że będziesz idealnie pasować to mój prezent dla ciebie kuzyneczko - ostatnie słowa podkreśliła.
- Kuzyneczko? - Natsu aż wstał z wrażenia.
- Tak okazało się że mój ojciec i tata Lucy byli braćmi więc Lucy jest moją jedyną rodziną jest moją kuzynką prawda? - ostatnie pytanie posłała pięknie ubranej w niebiesko - białą suknię blondynce.
- Tak - odparła z uśmiechem.
- Wczoraj wieczorem gdy Lucy powiedziała że jest Lucy Heartfilia coś minie olśniło w końcu mamy jedno to samo nazwisko. Więc całą noc przeszukałam papiery rodzinne i odnalazłam Lucy jako swoją rodzinę - uśmiechnięta przytuliła się do dziewczyny.
- Tak więc Lina i ja jesteśmy rodziną więc po naszej misji zostaje tu na trochę a potem odwiedzę groby rodziców przekażesz gildii dobrze Natsu? - zadowolona że ma kogoś spytała chłopaka który jakby nie zadowolony siedział przełykając kurczaka i jakby nad czymś rozmyślając.
- Nie. - zdziwiła ją ta odpowiedź tak samo jak i Linę jednak spojrzała na niego i już wiedziała o co mu chodzi. On widząc że już go rozgryzła zdenerwował się.
- Wypad z mojej głowy! - krzyknął na głos.
- A nie powiem im bo zostaje z tobą,ale ona nie ma więcej mi włazić do moich myśli jasne?! - wskazał na siedzącą czarnowłosą.
- Dobrze - wstała i podała mu srebrny pierścień.
- Ten pierścień nieaktywni magię taką jak moja na tobie teraz mam nadzieję że również zostaniesz - powiedziała uśmiechając się. Nie chciał jej wierzyć jednak widząc minę blondynki zgodził się przystać na tą propozycję.
- Więc Lucy powinnyśmy się zbierać po ten klejnot - wstał ze krzesła odchodząc od stołu.
- Masz rację tylko przebiorę - pobiegła na górę. Po pięciu minutach stała obok jego ubrana w codzienny strój.
- Więc wychodzimy Lina! - krzyknęła do kuzynki dziewczyna, i po chwili była już ciągnięta przez smoczego zabójcę do groty.
- Natsu to boli! Możesz przestać mnie ciągnąć?! - wyszarpała mu się.
- Co w ciebie wstąpiło?! - krzyczała na niego.
- A to że chce szybko załatwić ta robotę! - odkrzyknął nareszcie jej.
- Przecież i tak tu zostajemy - powiedziała uspokoiła się i pamiętała że nawet jeśli jest od niej oddalony o parę metrów i tak usłyszy.
Szli pod wzgórze. Lucy bolały już mięśnie nóg od tego biegania za Natsu który o dziwo cały czas szedł.
- Natsu zwolnij już nie mogę nogi mnie bolą! - krzyknęła do niego stając. Odwrócił się w jej kierunku. Spojrzał na nią i podszedł. Wziął ją jak księżniczkę na ręce i niósł aż dotarli do groty. Stojąc przed wejściem do ciemności odstawił ją na ziemię.
- Dziękuje - powiedziała lekko speszona.
- Nie ma za co a teraz chodźmy - pociągnął ją za rękę do wejścia. Było tam ciemno więc zapalając swój ogień działał jak latarka. Nagle natrafili na trzy rozchodzące się tunele.
- Trzy tunele Natsu którym idziesz? - spytała go blondwłosa.
- Ja pójdę środkowym a ty? - zrobił już pierwsze dwa kroki.
- A pierwszym ale to nie sprawiedliwe ty masz ogień! - krzyknęła oburzona kładąc ręce na piersi.
- Jezu - poszukał jakieś pochodni nie mylił się kiedyś to wszystko było oświetlone więc były drewniane bale po pochodni. Wziął jedną i zapalił. Po czym podał dziewczynie.
- Teraz możemy już iść? - spytał znowu stawiając pierwsze kroki.
- Tak powodzenia - uśmiechneła się do niego. Gdy tylko przeszli próg tunelu wejście zastawiło się kratami więc nie można było nic zrobić jak tylko iść naprzód. Natsu biegł przed siebie jak tylko najszybciej mógł. Za to Lucy. Każdy szelest i krzyk. Bała się. Powoli szła przed siebie. Wiedziała że ma ogień Natsu a on jest inny niż normalny. Dotknęła go dłonią zamiast jak inni poparzyć sobie ręki czuła przyjemne ciepło bijące od tego źródła. Chodziła już z półgodziny nagle potknęła się o ledwo wystawiający kamień. Upadła czuła ból w kostce a mimo to szła dalej. Widziała lekkie światło przed sobą. Wyjście. Nareszcie. Próbowała podbiec jednak coraz większy ból w kostce jej to uniemożliwił. Nagle usłyszała po raz kolejny szelest tyle że głośniejszy. Spojrzała w stronę skąd dochodziły głosy. Szkielet. Na około nieco szczury. Ubrany w brązową kamizelkę z kapeluszem.
- Aaaa!! - wrzeszczała. Chciała uciekać przez co jeszcze raz się potknęła. Kolejny ból kostki. Obierając się o ścianę szła dzielnie wytrzymując ból. Jeszcze trochę. Udało jej się wybrała dobry tunel i była w grocie a przed nią leżał kryształ. Nie wytrzymała gdy tylko zobaczyła że jej się udało upadła na ziemię. Masowała zginała nic nie pomagało na skręconą kostkę. Usłyszała kroki sięgając już za klucze patrzała na drugie wejście. Jednak widzą różowe włosy odetchnęła z ulgą.
- Lucy co jest słyszałem twój krzyk i wybiegłem stąd jak najszybciej - powiedział tak szybkim tempem że dziewczyna ledwo go rozumiała.
- Nic mi nie jest - odparła udając, powoli wstała to był błąd gdyby nie silne ręce Chłopaka leżała by na ziemi.
- Jak nic ta to ? - spytał pokazując spuchniętą kostkę.
- Tylko jest skręcona no dobrze zabierajmy klejnot i wracamy - podtrzymując się jego ramienia podeszła do różowego klejnotu w kształcie róży.
- Gotowa na trzy - pokazał jej palce.
- Raz -
- Dwa -
- Trzy -
Udało im się o dziwo klejnot był lekki jak piórko. Teraz już miał pewność że oboje coś do siebie czują. Wziął dziewczynę na barana a ona klejnot. Wracali całkiem inna ścieżką. Gdy wyszli z groty ona zaczęła się zawalać. Biedny Natsu musiał dźwigać przez całą drogę powrotną blondynkę. Kiedy byli już na progu rezydencji Lina wybiegła im na przywitanie.
- Lucy co ci się stało?! Natsu marsz zanieść ja do gabinetu zaraz tam przyjdzie lekarz szybko - nakazała kiedy tylko kuzynka podała jej klejnot i zobaczyła jej siwą, opuchniętą kostkę.
Zrobił tak jak nakazała delikatnie położył ją na łóżku lekarskim.
- Przepraszam Lucy to wszystko moja wina gdybym cię nie pospieszał ..- powiedział spuszczając głowę w dół.
- To nie twoja wina że jestem taką niezdarą - odparła z uśmiechem. On nie wytrzymał kiedy tak się uśmiechała działała na niego jak płachta na byka. Powoli podszedł do niej i delikatnie musnął jej wargi. Zdziwiło ją to jak i uradowało. Nieśmiało oddała pocałunek. Kiedy odsunął się od niej spojrzał jej w oczy już miał jej wyznać uczucia , kiedy do sali wszedł doktor.
- Dzień dobry przysłała mnie pani Lina mówiąc że jest problem z kostką tak? - podszedł do dziewczyny i poruszał jej kostką w różne strony. Natsu widział jak za każdym ruchem lekarza na jej twarzy budzi się grymas bólu.
- Skręcona ,niestety ale muszę założyć szynę. Przez dwa tygodnie leżeć w łóżku, a do łazienki lepiej niech ktoś- i w tym momencie spojrzał na zdziwionego Salamandra, który od razu się zarumienił
-Cię zanosi.- dokończył
-Szynę zdejmiemy po dwóch tygodniach.
- A czy mógłbym prosić pana o wyjście? - swój głos skierował na smoczego zabójce.
- Nigdzie się stąd bez niej nie ruszam - powiedział opierając się o najbliższą ścianę.
- Natsu..- spojrzała na niego gniewnie jednak na niego to nie podziałało. I tak wygrał zostając do samego końca w gabinecie. Kiedy w końcu miała założony gips wziął ją na ręce i zaniósł do łóżka gdzie miała leżeć przez najbliższy czas. Przeklinał tylko w myślach tego lekarza że przeszkodził im w takiej chwili. Wychodzi na to, że będą musieli siedzieć tu przez kolejne dwa tygodnie, dopóki jej kostka nie będzie w pełni sprawna...
Ałłł. x.x Aż sama poczułam ból Lucynki. ;cc Gomen, że tak późno komentuję, ale nie miałam czasu. No, no głupi (za przeproszeniem >.<) doktor. Musiał im przeszkodzić. Nooo ! ;-; Kurcze, nooooo. *wbija pięść w ścianę, robiąc w niej wielką dziurę*
OdpowiedzUsuńLaxus: Shina, do cholery chcesz rozwalić nam dom ?!
Spadaj, nie gadam z tobą.
Laxus: Nani ? Co zaś ? -.-
Wtrącasz mi się do komentarza i Natsu i Lucy się nie pocałowaliiiii. *płacze*
Laxus: Chwila ! To nie moja wina !
Weeee. *dalej płacze*
Laxus: Asuna - chan następnym razem nie rób czegoś takiego, bo potem jeszcze rozwali mi dom !
Zamknij się ! Nie krzycz na Asunę - chan. D:
I w ogóle spadaj mi z komentarza ! *wali go pięścią w twarz*
Laxus: Ona to ma zmienne humory. Raz płacze, raz jest wkurzona ! Jak ja z nią wytrzymuję.
Oj, cicho bądź. x.x ;-;
Pozdrawiamy i życzymy weny !
~Shina i Laxus ;**
Shina i Laxus wasze komentarze zawsze popoprawiają mi nastrój i mnie rozwalają >.< Dzięki :3
Usuń*.*
OdpowiedzUsuńWeszłam przypadkowo...z nudów zaczęłam czytać... A już chce więcej!
Genialne !!!
Mówię serio, co prawda są błędy, ale olać je !!
Jak dorwę tego lekarza, to go chyba uduszę, w takiej chwili wejść !
Kiedy nowa notka...?
Nie wytrzymam >.<
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością :D
Ps. Szykuj się, bo zamierzam tu wpadać częściej !! :D
Usuń(O ile ci to nie będzie przeszkadzać, co jak co ale czasami mi odwala xD)
Oczywiście że to mi nie przeszkadza wręcz przeciwnie witam cię z uśmiechem ;3 A co do rozdziału będzie on za parę dni przepraszam :<
UsuńAwwwwwwww *.* Jakie romantico! *.* Normalnie miałam motylki w brzuchu gdy to czytałam *.* Błędy są, ale małe i widzę, że od prologa zmalały :D Też tak miałam! Masz wspaniale pomysły! Jestem z Ciebie dumna! XDD Mogę być? XD A więc Asuna~chan ( mogę tak mówić? XD ) pisz ten rozdział szybciej, albo pozwę Cię o mącenie Mi w głowie! XD Nie mogę się doczekać, więc przesyłam buziaki i duuużo weny!
OdpowiedzUsuńTwoja kochana
*Shaila Black*
Kiedy następny TTTTTTTTTTTTTTTTTT_TTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTT
UsuńNominowałam cię do Liebster Award szczegóły : http://nalustoryforlove.blogspot.com/
UsuńI WIEDZ ŻE CO JAKIŚ CZAS BĘDĘ SPAMOWAĆ ODNOŚNIE ROZDZIAŁU!
UsuńFajny blog :) Zapraszam do mojego bloga
OdpowiedzUsuńhttp://nalufairytailxonepiece.blogspot.com/
No na razie przyjemnie mi się czyta twoje opowiadanie momenty nalu są zobaczymy jak będzie dalej jak na razie jest super tak trzymaj wiem że na komentarz za późno ale postanowiłem napisać życzę weny :)
OdpowiedzUsuń